WSTĘP
Skoro to czytasz to pewnie postanowiłeś zostać overlanderem, albo przynajmniej kombinujesz coś na ten temat. Całkiem nieźle brzmi. Chcesz zwiedzić własnym autem te wszystkie fotogeniczne miejsca, posmakować przygody i dzikich biwaków, przejechać kultowe drogi? Nawet określiłeś już budżet i masz potrzebne środki? Super, tylko czasem się nie rozmyśl bo to doskonały pomysł! Pozostało tylko kupić, dobrze wyposażyć auto wyprawowe i jechać…Hurra!
Hola, hola. Wierz lub nie, ale konfiguracja auta wyprawowego to wcale niełatwe zadanie. Oczywiście można byle jak i byle czym ale chyba nie o to chodzi, nie? Jednak pod określeniem overlanding kryje się zbyt wiele definicji, a rynek dostarcza tylu pokus i rozwiązań, że doprawdy trudno o zdroworozsądkowy punkt widzenia. Co więcej, raz podjęta decyzja o zakupie i wyposażeniu będzie mieć długofalowe skutki. W trakcie wyprawy nie sposób się rozmyślić lub znacząco coś modyfikować, a sprzedaż źle skonfigurowanego campera 4×4 na pewno odbije się na kieszeni. Posłuchaj więc jak zaczynali inni. Może wybierzesz lepiej i rozsądniej wydasz te niemałe pieniądze… Lepiej uczyć się na błędach cudzych niż własnych. Tak sądzimy…

Mieliśmy spore trudności ze znalezieniem źródła wiarygodnych informacji, które pomogłyby wybrać odpowiednie auto wyprawowe i wyposażenie. A już tym bardziej w języku polskim… Albo zbyt fachowe lub tendencyjne artykuły, albo nadmierne gadżeciarstwo onieśmielały poziomem skomplikowania i cenami. Dlatego zdecydowaliśmy że napiszemy ten post z dedykacją dla innych na początku tej drogi. Jak to było w naszym przypadku i jak to widzimy teraz, z zastrzeżeniem jednak, że jeśli wyciągniemy nowe wnioski lub czegoś się nauczymy będziemy ten tekst rozwijać i modyfikować. Mamy nadzieję, że w ten sposób choć troszeczkę ułatwimy komuś tą niełatwą decyzję.
OKREŚL SWÓJ STYL PODRÓŻOWANIA
Każdy dzień doświadczenia w podróży jest nieoceniony by wybrać właściwe auto wyprawowe, a potem dobrze je wyposażyć. Najwięcej uczy sama droga, a rozmowy z napotykanymi właścicielami podróżnych wehikułów dostarczą Ci niezliczoną ilość pomysłów, wniosków i gotowych rozwiązań. Niemniej jednak wiele ścieżek już przetarto i o wielu rzeczach można pomyśleć przed wyjazdem z garażu. Wg nas na początku kluczowa jest precyzyjna odpowiedź na pytanie: do czego potrzebujesz takiego samochodu? Gdzie będziesz nim jeździł/jeździła, jak długo to będzie trwało i jakich doświadczeń szukasz? Brzmi trywialnie? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest prosta. To co wyobrażamy sobie przed podróżą, a to co ta podróż przynosi nie zawsze ma ze sobą części wspólne. Czasem życie szykuje niespodzianki, a czasem apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Stawiasz wyłącznie na dzikie biwaki, czy hotel i odrobina komfortu od czasu do czasu to sprawa bezdyskusyjna? Lubisz restauracje i degustacje wina, czy raczej gotujesz sam/a na końcu świata? Dwa dni bez prysznica Cię przerażają czy możesz myć się wilgotną gąbką przez dwa tygodnie? Jedziesz sam/a, z partnerem, czy może z dużą rodziną? Lubisz komfort i gadżety, czy jesteś minimalistą? Masz zacięcie off-road i lubisz być daleko od cywilizacji, czy po prostu chcesz auta które pozwoli Ci na wolność wyboru drogi? Wybierasz się na tydzień w Bieszczady, na dwa miesiące do Rumunii, roczny trip po Afryce czy może planujesz spędzić resztę życia w drodze? Nie rusza Cię, że czasem leje, wieje i bezlitośnie gryzą komary, czy może tydzień bez słonecznej pogody na Mazurach to dla Ciebie istny koszmar?
Tak, MUSISZ jednoznaczne odpowiedzieć na te pytania i określić swój styl podróżowania. Bądź uczciwy przed sobą i nie zgrywaj twardziela. Tylko to pozwoli Ci dokonać właściwego wyboru, a auto wyprawowe na które postawisz i tak później okaże się rodzajem kompromisu. Dlaczego? Poczytaj dalej…
JAK TO SIĘ ROBI NA ŚWIECIE
Jesteśmy w stanie zaryzykować stwierdzenie że większą część świata da się objechać zwykłym osobowym autem lub tradycyjnym kamperem. Bez przeróbek, offroadowego sznytu i fotogenicznych gadżetów. Dobrych asfaltów i nieźle utrzymanych szutrów jest dostatek. Jeśli jednak cenisz sobie niezależność i miewasz pokusy by zboczyć nieco z utartej trasy to raczej powinieneś wziąć pod uwagę auta z większym prześwitem lub jeszcze lepiej z napędem 4×4. Na nich właśnie skupimy się w tym poście.
Poniżej dokonaliśmy próby skategoryzowania pojazdów jakimi najczęściej poruszają się overlanderzy. Przed zakupem pomyśl czy widzisz siebie w którymś z poniższych modeli podróżowania.
1. Campery na samochodach ciężarowych
Ogromny kamper budowany na ciężarówkach typu MAN to auto wyprawowe dla długodystansowców. Dobrze skonfigurowane oferują niesamowity komfort życia i podróży. Pełnowymiarowa sypialnia, kuchnia i łazienka? Pralka i piekarnik na pokładzie? To wszystko jest możliwe ale to raczej rozwiązanie dla tych co ostatecznie zamienili dom na samochód. Bardzo duża inwestycja jaką jest takie auto wyprawowe i jego konfiguracja podobno zwraca się w długim terminie z uwagi na niemal zupełną niezależność podróżnych. Woda z rzeki przepompowana przez system filtrów, energia elektryczna z solarów i możemy mieszkać gdziekolwiek się zatrzymamy. Niemniej są też wady. I to niemałe. Oprócz dużego wydatku na początek, potrzeba specjalnego prawa jazdy, drogi jest fracht i wyższe są opłaty drogowe. Ogromna masa i gabaryty ograniczają lub uniemożliwiają wjazd w wiele miejsc i utrudniają parkowanie (mosty, wiadukty, tunele, górskie drogi, centra miast, zatłoczone lokalizacje turystyczne). By zwiększyć swoją mobilność często wozi się na pokładzie motocykl lub skuter. Przykładowo wąskie i przepaściste drogi w Peru dla tego typu auta są w większości niedostępne. Coś za coś.

2. Campery na autach z nadwoziem typu VAN
Campery 4×4 budowane na van’ach typu Mercedes Sprinter, VW T6, Iveco Daily itp. to doskonałe rozwiązanie jeśli stawiasz komfort ponad teren lub jeśli podróżujesz z rodziną. Przestrzeń do życia wciąż jest spora, jest dużo miejsca na bagaże, a rozwiązanie to jest odporne na niepogodę. Spędzenie deszczowego dnia lub kilku deszczowych dni w takim aucie nie jest żadną karą. Swobodnie można się poruszać, ugotować, zjeść, odpocząć. Zwykle jest toaleta, ogrzewanie postojowe, stolik. Jednocześnie możliwy jest wjazd na plażę czy w mniej wymagający teren, jednak należy pamiętać że finalne gabaryty auta, wysoko położony środek ciężkości i masa całkowita na ogół nie pozwalają na pokonywanie trudniejszych pasaży, nawet jeśli posiadasz wersję 4×4. Tak czy owak na zdecydowanej większości turystycznych dróg na pewno się odnajdziesz. Takie auto wyprawowe zazwyczaj nie mieści się do standardowego kontenera morskiego co podwyższa koszty lub obniża jakość frachtu (np. konieczne jest RoRo – czyli transport bezpośrednio na pokładzie statku). Auta te występują w różnych wariantach DMC (dopuszczalna masa całkowita). Jeśli aspirujesz do czegoś powyżej 3,5 tony to będziesz potrzebować innej kategorii prawa jazdy.

3. Campery na pickupach lub terenowych hatchbackach
Niewielkie campery 4×4 budowane na pickupach lub innych autach terenowych typu Toyota Land Cruiser lub Land Rover Defender to świetna opcja. Odpowiednio skonfigurowane pozwalają zachować większość atrybutów jazdy 4×4 oferując jednocześnie dostateczny komfort życia dla dwóch osób. Ważna jest możliwość otwierania dachu która pozwoli swobodnie stać w środku i znacznie poprawi wentylację. Podstawową wadą takiego rozwiązania wydaje nam się duża i nieodwracalna inwestycja w auto wyprawowe, które zawsze już pozostanie samochodem specjalnym i będzie mało przydatne do codziennego, niepodróżniczego użytku. Większość takich aut mieści się w klasycznym kontenerze morskim 20ft (poniżej 2,3m wysokości). Prawdopodobnie jest to najbardziej uniwersalne rozwiązanie stanowiące dobry kompromis pomiędzy komfortem życia w podróży i możliwościami terenowymi auta. Wciąż można funkcjonować w środku mając względnie dobrą ochronę przed niepogodą, ale daleko temu do komfortu rozwiązań z pkt 1 i 2. Nie można też przesadzić z masą i wielkością zabudowy, żeby auta które ciężarówką nie jest niechcący w ciężarówkę nie zamienić.

4. Nakładki campingowe na pickupy
Bardzo popularne, oferujące duży komfort i uniwersalność. Często można je w miarę łatwo zdjąć i postawić na specjalnych nogach, a następnie używać auta w zwykły sposób. Jest to możliwe np. na campingu gdy chcemy wyskoczyć po pieczywo czy na krótszą wycieczkę nie zwijając biwaku. W środku otrzymujemy niezły komfort mniej więcej na poziomie opcji z pkt. 3. Wady? Gorsze wyważenie auta z wysoko ulokowanym środkiem ciężkości, duże gabaryty i często zbyt duża masa. Uszkodzone mosty lub nawet rama to nie rzadkość gdy kierowca przekonany o terenowych możliwościach swojego auta zapuści się za daleko z takim ładunkiem. Nakładki te założone na pickup zwykle nie mieszczą się w 20ft kontenerze morskim co wydatnie podnosi koszty transportu lub go komplikuje. Pozostaje kontener 40ft (po zdjęciu nakładki i postawieniu jej obok), kontener wysoki lub transport RoRo.

5. Zabudowa bagażowa paki pickupa i namiot dachowy
Rozwiązanie względnie tanie (cokolwiek to znaczy) i uniwersalne, oferujące dobry komfort spania i dużą przestrzeń bagażową. Dobre dla minimalistów lub na krótsze wypady. Pozwala zachować pełne offroadowe walory auta, ale sprowadza się do życia i gotowania na zewnątrz, które jest niezwykle atrakcyjne w dobrą pogodę, ale czasami bywa dokuczliwe w trudniejszych klimatach. W dobrym namiocie przetrwamy każdą ulewę, ale nie ma tam ogrzewania, a od czasu do czasu trzeba rozpiąć wejście i po mokrej drabince zejść na dół by zabrać coś z kabiny. Wyśpimy się jednak dobrze, a mądrze zagospodarowana paka auta posłuży jako kuchnia i pozwoli na zabranie dużej ilości bagażu. Z tym rozwiązaniem trudno pozostać niezauważonym. Rozłożony namiot i wiodąca do niego drabinka sprawiają że dyskretny nocleg na tyłach stacji benzynowej czy na rynku małego miasteczka jest utrudniony. Ale to raczej sytuacje awaryjne, no bo kto chce spać na stacji benzynowej? Za to możemy bezproblemowo transportować auto wyprawowe w kontenerze i otrzymujemy regularne gabaryty. Na rynku dostępne są rozmaite namiotowe przybudówki, które można stosować celem zwiększenia przestrzeni życiowej. Rozwiązanie niezwykle popularne w Australii i Afryce. Jak dla nas zdecydowanie więcej zalet niż wad!

6. Auto terenowe z nadwoziem hatch-back ze spaniem wewnątrz
Klasyczne auto 4×4 z nadwoziem typu hatch-back przygotowane do spania wewnątrz poprzez złożenie lub usunięcie tylnych foteli i montaż platformy z materacem. Chyba najbardziej budżetowa opcja i nieco podobna do tej z pkt. 5. Tylko dla dobrze zorganizowanych i odpornych na brak luksusów. W przypadku mocnych wiatrów i niskich temperatur oferująca prawdopodobnie lepszy komfort snu i nieco bardziej dyskretna niż ta z pkt. 5. To wszystko jednak kosztem wilgoci wewnątrz (praktycznie brak wentylacji), dużo mniejszej przestrzeni na bagaż i gorszej możliwości jego organizacji. Na ogół większa część dobytku wędruje na dach, gdzie potrzebujemy wodoodpornych skrzyń i dobrego systemu mocowania ładunku. Takie auto wyprawowe bezproblemowo transportujemy w kontenerze.

No to mamy nadzieję, że trochę uporządkowaliśmy temat. Jeśli macie czas i możliwość to jako źródło inspiracji polecamy też różnego rodzaju targi, które dadzą dobry przegląd tego co oferuje rynek. Te największe odbywają się za naszą zachodnią granicą w Bad Kissingen. Z pewnością każda z powyższych opcji będzie tam wystawiona w co najmniej kilku wersjach.
Na koniec jeszcze pewna prawidłowość. Mianowicie wybór odpowiedniego auta wyprawowego wydaje się być funkcją wieku podróżnych i długości wyjazdu. W większych camperach podróżują częściej starsi overlanderzy, potrzebujący nieco więcej komfortu, dysponujący grubszym portfelem i dużą ilością emeryckiego czasu. W stronę mniejszych i bardziej budżetowych rozwiązań skłaniają się młodsi, skłonni znieść więcej niewygód, dla których roczna czy dwuletnia podróż jest życiowem epizodem i przerwą od zabieganej codzienności.
MARKI, AWARYJNOŚĆ, SERWIS, CZĘŚCI
Ludzie jeżdżą po świecie wszystkim i na ogół skutecznie realizują swoje zamierzenia. Prędzej czy później …
Nie będziemy się więc rozwodzić nad markami, modelami i konkretnymi rocznikami, choć nie jest tajemnicą że najpopularniejsze wśród podróżników auta to słynące z niezawodności i popularności na całym świecie wybrane modele Toyoty. Jednym podpowiada rozum, innym serce, a nadmiar fantazji często skutecznie jest przystrzygany przez zawartość portfela.
Cokolwiek będzie waszym wyborem to warto jednak zdawać sobie sprawę z ryzyka jakie wiąże się z konkretną marką, modelem i rocznikiem. Skomplikowane silniki, rozbudowana elektronika, pneumatyczne zawieszenie, wyśrubowane EURO normy i unikatowe modele z krótkich serii nie są przyjaciółmi overlanderów. Wypada więc sprawdzić czy nasze auto wyprawowe występuje w rejonie do którego się udajemy, czy są warsztaty, części, kompetentni mechanicy. Warto też wiedzieć co bywa typową bolączką naszego modelu auta i ewentualnie zabrać ze sobą parę części. Parę, a nie dwie kompletne osie, skrzynię biegów i alternator!
Wszystko da się dziś załatwić i kupić online, ale oczekiwanie na przesyłkę z ojczyzny oraz cło i biurokracja mogą uprzykrzyć nawet najpiękniejszą wyprawę. I nie chodzi tylko o awarie. Podobnie będzie gdy Wasze auto wyprawowe wyjeżdża na dłużej niż pół roku w kraje gdzie nie będzie mogło regularnie przejść porządnego serwisu (np. z uwagi na trudność w zakupie filtrów, właściwego oleju, klocków hamulcowych i innych elementów eksploatacyjnych).
Z Rumuni czy Ukrainy pewnie przyholuje cię szwagier, ale w przypadku grubszej sprawy w Ameryce Południowej czy w Afryce może być ciężko. Znamy takiego co ostatecznie porzucił swoje auto na jednej z plaż Mozambiku. Jakiej marki i modelu by nie wybrać, usterki to kwestia czasu, a czasem kwestia pecha. Nie warto wierzyć tym co mówią że ich cacko nigdy się nie psuje, ale lepiej zastanowić się co będzie jeśli i być przygotowanym…
NASZ WYBÓR
Korzystając z własnego doświadczenia z innych wyjazdów, na potrzeby niemal dwuletniej podróży Patagonia – Alaska zdecydowaliśmy się na nowego pickup’a z tradycyjną zabudową i namiotem dachowym – czyli wariant z pkt. 5 powyżej. Nie jest to na pewno rozwiązanie najlepsze, ale zważywszy na nasze ograniczenia budżetowe i czasowe oraz relację cena/jakość uznaliśmy je za najbardziej atrakcyjne. Wybraliśmy pickup Isuzu D-Max cieszący się renomą auta niezawodnego i woła roboczego. Mimo, że w Europie jest to auto trochę niedoceniane, to jest ono bardzo popularne w Azji i Australii. Łatwo też je spotkać w krajach Ameryki Południowej i Środkowej oraz w Afryce (często bliźniacze modele pod brand’em Chevroleta).

Zależało nam na pozyskaniu auta nie nowszego niż z rocznika 2016 ze sprawdzonym silnikiem 2,5D z mocą 160 KM (roczniki późniejsze to już inna gama silników). Taki też nabyliśmy w wersji wyposażenia LS tj. średniak. Chcieliśmy uniknąć nadmiaru gadżetów kuszących złodziei oraz nadmiaru awaryjnej w pylistych i wilgotnych warunkach elektroniki. W stosunku do wersji zamówionej w salonie poprosiliśmy tylko o obszycie plastikowej i niezbyt przyjemnej w dotyku kierownicy skórą, zamianę fabrycznych felg aluminiowych na stalowe, przyciemnianie tylnych szyb oraz montaż windy koła zapasowego (fakt że takie auto jest sprzedawane wyłącznie z zestawem naprawczym to jakieś nieporozumienie…). Ponadto zamówiliśmy zabudowę paki tzw. hardtop, wykonany z aluminium, dodatkowo konstrukcyjnie wzmacniany na okoliczność przewozu na nim cięższych ładunków. Wszystkie kolejne zmiany, ulepszenia i modyfikacje powierzyliśmy firmie specjalizującej się w przeróbkach i adaptacjach Isuzu.
KONFIGURACJA AUTA POD KĄTEM OFF-ROAD ORAZ GADŻETY 4×4
1. Zawieszenie i blokady mostów
Offroadowe doposażenie auta bywa przydatne i dodaje pewności siebie, ale na początek spokojnie można zostać przy podstawach. My praktycznie pozostawiliśmy auto w konfiguracji fabrycznej bez większych zmian jak chodzi o parametry jezdne. Jak komuś stockowe przeszkadza to bogatemu nie zabronisz kupić lepszego. My jednak uznaliśmy, że to co auto oferuje w wersji prosto z fabryki powinno nam wystarczyć, a ponad to wyszliśmy z założenia że nie chcemy utracić gwarancji ani wyrzucić nowych części do kosza. Jeśli masz auto starsze, wymagające czynności serwisowych (w szczególności w zakresie zawieszenia), albo po prostu jesteś świadom niedostatków terenowych swojego dyliżansu to zdecydowanie nie idź tą drogą i inwestuj. U nas jednak póki co obyło się bez wymiany amortyzatorów i sprężyn. Wyjątkiem było wzmocnienie resorów powodowane wagą zabudowy i naszych gratów. Z perspektywy czasu podtrzymujemy ten pogląd, jednak w przypadku konieczności wymiany jakichś elementów na pewno zdecydujemy się na zawieszenie wzmocnione i odrobinę liftu (pamiętając o całkowitej wysokości auta i możliwości załadunku do kontenera). Uważamy że ze wszystkich parametrów off-road w takim podróżowaniu jak nasze to właśnie prześwit jest kluczowy. Przy jakichkolwiek przeróbkach naszego auta dorzucimy też przynajmniej blokadę tylnego dyfra, która z pewnością zredukuje częstotliwość użycia łopaty.
Na dalekie wyprawy raczej nie jeździ się zmotą więc miej umiar. Pamiętaj, że każda zmiana w zawieszeniu, czy w układzie przeniesienia napędu niemal zawsze ma konsekwencje dla sposobu prowadzenia się auta oraz wpływ na inne podzespoły, które mogą zostać przeciążone i uszkodzone. Stosuj więc zasadę zrównoważonego rozwoju i nie przesadzaj z rozbudową jednych elementów zaniedbując inne. Jeśli nie masz doświadczenia to korzystaj z rad doświadczonych warsztatów i wchodź w świat offroad małymi krokami. Na początku overlanderskiej kariery, będąc sam tysiące kilometrów od domu i tak nie powinieneś pakować się w przeprawy z błotem po klamki.

2. Progi, hi-lift, holowanie
Dodatkowo wyposażyliśmy auto w boczne stalowe progi pozwalające na użycie podnośnika, hak holowniczy, zakupiliśmy hi-lift wraz z podkładką na luźny teren i uchwytem do felg, pas holowniczy ze stalowymi szeklami oraz dodatkowe zbiorniki na paliwo 2x21l. Po 20 miesiącach użytkowania w Amerykach z pełną odpowiedzialnością potwierdzamy słuszność montażu progów, które znakomicie ułatwiają dostęp do strefy załadunku na dachu oraz namiotu. Podnośnika hi-lift użyliśmy skutecznie dosłownie raz (do przekładki kół), a hak holowniczy okazał się zupełną pomyłką psującą kąty i obniżającą dzielność terenową auta. Zdecydowanie lepszym pomysłem byłby wzmocniony tylny zderzak z zaczepami do holowania.
3. Snorkel, opony, oświetlenie
Na snorkel zdecydowaliśmy się bardziej jako ochronę przed pyłem niż dla głębokiego brodzenia w wodzie. Kupiliśmy dobry kompresor oraz wymieniliśmy komplet opon na AT BF Goodrich KO2, konfigurując jednocześnie dwa koła zapasowe. Auto zyskało również boczne i tylnie oświetlenie robocze oraz przednią listwę LED na okoliczność jazdy nocą poza siecią dróg publicznych. I tu znowu uwaga o przydatności: jak chodzi o snorkel to dodatkowo zastosowalibyśmy filtr cyklonowy, bo na pylistych drogach Patagonii czy w Chaco filtr powietrza zapycha się błyskawicznie. Kompresor i opony AT to podstawy nie wymagające szerszego komentarza. Drugie koło zapasowe to ciągle dylemat. Przez 105000km od Patagonii po Alaskę złapaliśmy zaledwie kilka gum. Większość w warunkach okołomiejskich (gwóźdź). Mamy jednak możliwość kontroli zużycia opon poprzez przekładki kół dla całych osi. Jeśli jednak nie ciągnie cię w kompletne odludzia i nie masz miejsca to odpuść drugie koło zapasowe. Zabierz dętkę oraz porządny zestaw naprawczy.
4. Bak, trapy, wyciągarka
Z innych akcesoriów 4×4 tematem rozważań były też: wyciągarka, air lift, powiększony bak, trapy, przedni bullbar (wzmocniony zderzak) i tzw. kinetyk. Wtedy zwyczajnie nie zmieściło się w budżecie lub zabrakło przestrzeni w aucie… Dziś patrząc z perspektywy czasu i mając masę znajomych podróżników możemy powiedzieć, że większość doświadczonych overlanderów nie stosuje wyciągarki (to dodatkowa masa i ratunek częściej dla innych niż dla siebie). W drodze jednak nie zawsze ma się towarzystwo i lepiej postawić na narzędzia do autoratownictwa: trapy, łopatę i kompresor. Wielu zamiast wozić kanistry na dodatkowe paliwo zastosowało powiększony bak. W tej opcji nie chodzi tylko o wygodę tankowania i roztankowywania, ale przede wszystkim o lepszy rozkład masy oraz przewóz dodatkowego paliwa przez granice i lokalne przepisy – kanistry często przyciągają oko celników i policjantów.
ZABEZPIECZENIA ANTYKRADZIEŻOWE I OCHRONA PRZED CZYNNIKAMI ZEWNĘTRZNYMI
Overlanderzy stosują różne zabezpieczenia przed złem tego świata. Wzmacniane zamki, folie antywłamaniowe na szyby, lokalizatory GPS, ukryte przyciski i blokady kierownicy lub skrzyni mają być jako taką gwarancją bezpieczeństwa dobytku. Wszystkie mają sens, bo auto to nasz dom, a odwiedzane kraje i miejsca często mają wątpliwą reputację. My zastosowaliśmy toporną, manualną blokadę skrzyni firmy Bear Lock. Jak dotąd na szczęście nikt nie weryfikował jej skuteczności.
Jeśli chodzi o sprawy ochrony samochodu przed czynnikami zewnętrznymi to warto pomyśleć o zabezpieczeniu antykorozyjnym (zwłaszcza gdy będziesz przemierzać słone pustynie, salary itp.), ochronie lakieru (zabezpieczenie przedniego zderzaka i nadkoli przed uderzeniami kamieni i ostrymi roślinami np. poprzez zastosowanie folii ochronnych lub powłok syntetycznych typu linex) oraz ochronie przedniej szyby przed kamieniami (folia). Porządne blachy osłaniające podwozie to także bardzo ważna sprawa jeśli chcesz sam uciec daleko od cywilizacji.
WYPOSAŻENIE CAMPINGOWE
To zupełnie inna historia i temat wart osobnego posta. Co kierowca to inna opinia. A co żona kierowcy to jeszcze inna. Niżej opiszemy nasze wybory i najbardziej popularne wyposażenie wśród napotkanych overlanderów.
Auto miało zostać naszym domem przez długi okres czasu, a więc miało być wygodnie i bezpiecznie. Poniżej zakres tego co zdecydowaliśmy się zabrać.
1. Namiot dachowy
Najważniejszy element to namiot dachowy i jego mocowanie. Wybraliśmy namiot firmy James Baroud model Explorer tj. najwyższą półkę tego typu produktów. Jak dotąd jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z jego praktyczności jak i wygody. System jego mocowania to dedykowany ISUZU D-MAX szkielet firmy FrontRunner z małymi modyfikacjami. Po tych wszystkich przejechanych dziurach i tarkach jesteśmy przekonani że zwykły bagażnik dachowy nie przeznaczony do off-roadu nie przetrwałby tej próby.

2. Bagażnik dachowy
Na dachu zabudowy paki znalazł się wykonany na zamówienie system relingów wyposażony w tzw. listwy airline służące łatwemu i skutecznemu mocowaniu ładunków. Sam dach został pokryty odporną na zarysowania powłoką Linex. Znalazły tam miejsce rzeczy najbardziej brudne i nieporęczne: jedno z zapasowych kół, zbiorniki na diesel oraz hi-lift. Czasami transportujemy tam również drewno na ognisko.
3. Roleta i namiot boczny
Z boku auta zamontowaliśmy roletę firmy ARB chroniącą od słońca i deszczu do której dokupiliśmy dedykowany namiot boczny dający się zamienić w moskitierę w cieplejszych klimatach. Służą one jako strefa dzienna i uzupełniają sypialniany namiot dachowy, podczas bardziej wymagających pogodowo dni. Brakuje tylko łazienki do naszego M2, więc mamy też ze sobą jeszcze jeden namiot – kabinę prysznicową, składane w harmonijkę wiaderko i elektryczny prysznic wpinany do gniazda zapalniczki.
4. Zagospodarowanie paki
Wnętrze paki wypełniła zaprojektowana przez nas zabudowa modyfikowana po konsultacjach z wykonawcą w zakresie rozwiązań materiałowych i montażowych. Zaprojektowaliśmy: adekwatne do wymiarów naszego bagażu komory, szufladę cargo (wysuwaną 100%), na której wyjeżdża część ładunku m.in. lodówka, a także boczny „kredens” zapewniający całkiem niezłą organizację najpotrzebniejszych akcesoriów takich jak na przykład kieliszki na wino i korkociąg… Zabudowę wykonano z wodoodpornej sklejki szkutniczej i blachy nierdzewnej, a całość pokryto syntetyczną powłoką LINEX chroniącą przed czynnikami zewnętrznymi.
5. Instalacje elektryczne i lodówka
Wyposażenie turystyczne uzupełniła kompresorowa lodówka WAECO CFX-35 i wewnętrzne oświetlenie paki. Wszystko zasilane z drugiego akumulatora i obsługiwane z konsoli firmy Intelle specjalizującej się w systemach elektrycznych dla jachtów pełnomorskich. Na pokładzie znalazła się też przetwornica 220V nadająca się do ładowania delikatnej elektroniki oraz szereg gniazd zapalniczki i portów USB.
6. Drobne sprzęty przydatne na campingu
Ponadto zabraliśmy dwupalnikową kuchenkę gazową, saperkę, siekierę, piłkę do drewna, zbiorniki na wodę o łącznej pojemności 60l oraz system pojemników transportowych oraz pasów z klamrami i napinaczami do mocowania bagażu. Przydatną rzeczą, wykorzystywaną praktycznie na co drugim kampingu są najazdowe podkłady umożliwiające łatwe wypoziomowanie auta, co jest ważne dla komfortu snu w namiocie dachowym. Naturalnie można je zastąpić kamieniami lub innymi elementami znalezionymi w terenie, ale wierzcie nam: im bardziej krzywo tym bardziej ich nie ma. I wreszcie to, co stanowi o wygodzie bycia na campingu: porządny stół i wygodne krzesła. Stół najlepiej z indywidualnie regulowanymi nóżkami – w końcu chcemy biwakować w terenie, a w terenie z reguły jest nierówno. Krzesła wybraliśmy z regulowanym oparciem i składane w taki sposób by zabierały jak najmniej cennego miejsca.

7. Rozwiązania innych overlanderów
Na koniec jeszcze parę słów o tym co fajnego inni mają i chwalą, a my tego nie mamy. Po pierwsze system grzania wody do prysznica wpinany w układ chłodzenia i izolowany zbiornik na ciepłą wodę. Woda grzeje się w czasie jazdy i wieczorem mamy prysznic gdziekolwiek się zatrzymamy. Druga fajna sprawa to panele solarne doładowujące akumulator hotelowy w trakcie dłuższych postojów. Niekoniecznie montowane na stałe na dachu, ale składane i przenośne, które na postoju można rozłożyć w dowolnym miejscu. Warte rozważenia, choć drogie, są dedykowane zbiorniki na wodę dopasowane do kształtu kabiny danego modelu. Często pozwalają one na bardziej optymalne rozłożnie ładunku niż zwykłe kanistry. Można też pomyśleć o zewnętrznym zasilaniu części hotelowej auta w energię elektryczną na campingu. Do tego potrzebny będzie inwerter lub ładowarka do akumulatora hotelowego. Warto pamiętać że w niektórych krajach napięcie wyjściowe w gniazdkach to 110V i zastosować odpowiednie urządzenia.
KONKLUZJE
Jak więc widzisz wszystko zależy od tego gdzie jedziesz, na jak długo i czego od tego wyjazdu oczekujesz. Sądzimy jednak, że zaczynasz już czuć dlaczego wybór i konfiguracja auta do overlandingu to trudne zadanie. Polski rynek takich aut raczkuje i relatywnie niewielu jest u nas doświadczonych overlanderów. Są i rozwijają się jednak fora i grupy dyskusyjne na FB więc warto pytać i dyskutować szeroko, bo koleżeńskie rady przy browarze od tych co to raz byli w rumuńskiej Bukowinie niekoniecznie sprawdzą się w podboju innych kontynentów. Miejcie też świadomość że większości potrzebnych komponentów i akcesoriów nie da się kupić w formie kup teraz. Terminy oczekiwania (zwłaszcza poza sezonem letnim w Polsce) przyprawiają czasami o ból głowy.
Mamy nadzieję że otwarliśmy przynajmniej parę kanałów do przemyśleń. Podejmujcie więc mądre decyzje ale nie konfigurujcie zbyt długo i nie wydawajcie wszystkiego co macie w skarbonce. To czego nie wydacie na auto wyprawowe można wydać na podróż. To efektywniejsza inwestycja. Poza tym lepsze jest wrogiem dobrego. My już niemal dwa lata jesteśmy w drodze, a idealiści wciąż siedzą w garażu.
I jeszcze na koniec pamiętajcie: dobry auto wyprawowe jest jak dobry życiowy partner – to zawsze pewnego rodzaju kompromis.
Chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat filtra DPF w samochodzie wyprawowym? Przeczytaj to.
Szukasz czegoś więcej na temat bycia overlanderem? Zobacz też tutaj: https://overlandsite.com/what-is-overlanding/